Rząd szykuje się do wprowadzenia drastycznych zmian w związku z unijną dyrektywą ekologiczną.
Celem jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla, co może jednak mieć bolesne konsekwencje dla polskich portfeli.
Według doniesień dziennika „Lega Artis”, ceny węgla mogą wzrosnąć nawet o 50 proc., a ceny paliw samochodowych o 50 groszy na litr. To oznacza, że ogrzewanie domów i podróże samochodem staną się znacznie droższe.
Rząd chce wprowadzić jeden z dwóch systemów:
- System opłat: Nałożenie na składy węgla, stacje paliw i dostawców gazu obowiązków podobnych do tych, które obecnie obowiązują fabryki i elektrociepłownie.
- Podatek od paliw: Wprowadzenie specjalnego podatku od wspomnianych paliw, co miałoby równoważne skutki dla wszystkich uczestników rynku.
Oba rozwiązania mają na celu wspieranie działań mających na celu zmniejszenie emisji CO2.
Eksperci ostrzegają, że nowe regulacje mogą mieć negatywne skutki dla polskiej gospodarki. Może dojść do:
- Wzrostu cen w wielu sektorach: Droże paliwa i węgiel oznaczają wyższe koszty transportu, produkcji i ogrzewania. To może prowadzić do wzrostu cen żywności, usług i innych dóbr.
- Utraty miejsc pracy: Przedsiębiorstwa mogą być zmuszone do ograniczenia produkcji lub przeniesienia działalności do innych krajów, co może prowadzić do utraty miejsc pracy.
- Emigracji: Wysokie koszty życia mogą skłonić Polaków do wyjazdu za granicę w poszukiwaniu lepszych warunków.
Rząd zapewnia, że podejmie działania łagodzące negatywne skutki wprowadzenia nowych regulacji. Szczegóły projektu ustawy mają zostać przedstawione do czerwca bieżącego roku.